
Michał Kaliński
Kiedy lekarze stwierdzili u mnie stwardnienie rozsiane, wiedziałem, że codzienność już nigdy nie będzie taka, jak dawniej. Choroba powoli i stopniowo odbiera mi sprawność, kawałek po kawałku… Ciągle niestety nie ma na nią leku.
Mimo trudności nie poddaję się i cały czas walczę z chorobą. Moje starania przypominają jednak walkę z wiatrakami – to, co jednego dnia wypracuję na nowo, kolejnego dnia może zaprzepaścić nawet zmiana pogody, na którą jestem bardzo podatny…
Jedyną nadzieją na ratowanie mojej sprawności i samodzielności jest intensywna i regularna rehabilitacja. Tylko dzięki ćwiczeniom będę mógł lepiej funkcjonować na co dzień. Niestety, wizyty u specjalistów są ogromnym kosztem.
Zawsze starałem się radzić sobie najlepiej, jak mogę, jednak muszę zwrócić się do Was z prośbą o pomoc. Leczenie i regularna rehabilitacja to wydatek, który przekracza moje możliwości… Będę wdzięczny za Wasze wsparcie! Każda złotówka to krok do poprawy mojego zdrowia!