Anna Kałuża
Diagnoza SM totalnie zmieniła moje życie. Na początku nie było aż tak tragicznie bo pracowałam i spełniałam się w różnych sferach życia. Od kilku lat jestem na rencie, bo nie mogę pracować. Moje ciało kompletnie mnie nie słucha i żyje swoim życiem 🤷♀️ Obok siebie mam cudowną rodzinę i przyjaciół, którzy wiele razy muszą mi przypominać to, co we mnie jest piękne. Bardzo ważną rolę odgrywa u mnie codzienna rehabilitacja i odpowiednie leczenie. Na to wszystko niestety potrzeba dość sporo pieniędzy, których ja aż tyle nie mam (biedna rencistka i w totolotka nie wygrałam 😉) Jakby jakaś dobra duszyczka chciała mi pomóc to proszę o wpłatę dla mnie na konto fundacji choć najmniejszej kwoty. Podobno grosz do grosza i będzie kokosza 😉
Wiem, że dobro powraca 😘