
4065
Anna Łukasiewicz
Mam na imię Ania. Mam 40 lat, jestem mamą bliźniaków – dwóch cudownych chłopców, którzy mają po 17 lat. Przez wiele lat byłam osobą aktywną, samodzielną, silną. Zawsze to ja wspierałam innych… Teraz to ja potrzebuję pomocy. Choroba zaczęła odbierać mi wzrok. Mam zaawansowaną jaskrę – codziennie walczę o to, by widzieć. Moje prawe oko jest w dramatycznym stanie – jedynym wyjściem jest jego usunięcie i wszczepienie specjalistycznej protezy. Jej koszt to około 80-100 tysięcy złotych. Dla mnie to bariera nie do pokonania. Bez operacji, która też jest dla mnie ryzykowna przez inne choroby ciśnienie w oku może doprowadzić do utraty wzroku także w drugim oku… Ale to nie wszystko. Mam poważne problemy kardiologiczne – cierpię na niedomykalność zastawek, wymagającą ciągłej kontroli lekarzy. Choruję także na tarczycę. Moje codzienne funkcjonowanie wymaga ogromnego wysiłku – a do tego opiekuję się moimi synami, którzy także zmagają się z problemami zdrowotnymi. Codzienne dojazdy do lekarzy (często do innych miast), leki, rehabilitacja, badania – to wszystko kosztuje. Choć mój mąż bardzo mi pomaga, sam codziennie dojeżdża 40 km do pracy i dźwiga całe nasze życie. Robi, co może… Ale nie jesteśmy w stanie poradzić sobie sami. Choroba wpływa też na moje samopoczucie. Psychicznie jest bardzo trudno. Ale nie mogę się poddać. Walczę każdego dnia – dla moich dzieci, dla mojego zdrowia, dla życia. Bardzo proszę – pomóż mi wrócić do normalności. Każda złotówka, każde udostępnienie tej zbiórki, każde dobre słowo ma dla mnie ogromne znaczenie. Nie mam już siły prosić – ale mam ogromną nadzieję, że znajdą się ludzie o dobrym sercu, którzy pomogą mi przetrwać ten trudny czas. Z całego serca dziękuję Ania