4742
Anna Mazur
Zdarzało mi się prosić o pomoc, ale nigdy dla siebie. Teraz musiało się to zmienić.
Proszę o pomoc w okiełznaniu choroby, która spadła na mnie jak grom z jasnego nieba.
Przyszło mi się zmierzyć z paskudną chorobą o wielu twarzach - ze stwardnieniem rozsianym.
Mam na imię Ania.
W wieku 29 lat zdiagnozowano u mnie SM.
Wiele miesięcy (jeśli nie lat) zupełnie nieświadomie ignorowałam różne objawy tej choroby, zawsze znajdując ich wytłumaczenie w zmęczeniu, przepracowaniu czy niewyspaniu. Wreszcie przyszedł rzut, zaraz za nim pobyt w szpitalu, leczenie, wiele badań, a tuż za nimi - pewna diagnoza. Wszystko w tak krótkim czasie…
Przekazanie 1,5% podatku na moje subkonto w Fundacji pomoże w opłaceniu rachunków za niezbędne leki, kolejne badania, wizyty lekarskie czy fizjoterapię.
Diagnoza „G35 - stwardnienie rozsiane” pokrzyżowała mi wiele życiowych planów, do realizacji których dążyłam od lat.
Gwałtownie wprowadziła w moje życie zmiany, o które nigdy nie prosiłam, których się nie spodziewałam.
Dotknęła całej rodziny, która od zawsze była i jest dla mnie najważniejsza.
Nie sprawiła jednak, że przestałam marzyć, kochać życie, mieć cele i pasje. Nadal chcę się śmiać, cieszyć każdym dniem, żyć z całych sił i… na pewno nie zamierzam się poddać!
Chociaż teraz WSZYSTKO wywróciło się do góry nogami, wierzę, że ostatecznie „WSZYSTKO będzie dobrze”.
Muszę jednak zadbać teraz o swoje zdrowie jak nigdy dotąd, a to bywa bardzo kosztowne.
Odpowiednia dieta, która ograniczy rzuty choroby, leki neurologiczne, zajęcia fizjoterapeutyczne, specjalistyczne okulary…
Bardzo serdecznie dziękuję za każdą formę otrzymanej pomocy. Dobro powraca.
Życzę Wam zdrowia.
Jak ono będzie to reszta sama się ułoży.