Dorota Uriasz
Moje problemy zdrowotne rozpoczęły się, gdy miałam 15 lat – wystąpił wówczas niedowład całej prawej strony ciała. Podczas pierwszej diagnozy stwierdzono, że jestem zbyt nerwowa. Z taką "pieczątką" przeszłam trzy razy zapalenie nerwu wzrokowego i raz zapalenie nerwu twarzowego. W roku 2004 po raz drugi wystąpił u mnie niedowład całej prawej strony ciała. Tym razem przeprowadzono serię badań, dzięki którym postawiono prawidłową diagnozę – stwardnienie rozsiane. Byłam wówczas już mamą dwóch chłopców, jeden z nich miał trzy lata, a drugi rok. Przecież nie mogłam i nie chciałam się poddać. Miałam to szczęście, że w ciągu pół roku dostała się na program terapeutyczny leczenia interferonem. Następnie przeszłam na program Rebiff. W 2013 roku, podczas rutynowych badań wątroby, okazało się, że wskaźniki są drastycznie wysokie. Byłam zmuszona przerwać program i na prawie dwa miesiące trafiłam na oddział hepatologii w Krakowie, gdzie zdiagnozowano u niej kolejną chorobę – AUTOIMMUNOLOGICZNE ZAPALENIE WĄTROBY ( AZW). Wykluczyło mnie to z możliwości leczenia SM w trybie darmowych programów na 7 lat. W lipcu 2020 roku po wielu konsultacjach neurologów oraz hepatologów dostała się na jedyny możliwy w jej przypadku program Remulenem. W lipcu 2021 roku podczas rutynowych kontrolnych badań kwalifikujących mnie do pozostania w programie podła kolejna diagnoza - BOLERIOZA. Szybko jednak pojawiły się choroby współistniejące, m.in. problemy z ciśnieniem, cholesterolem, cukrem, uchyłkowatością jelit i nietolerancja błonnika .
Zdaję sobie sprawę z tego, jak wielu jest potrzebujących pomocy wiem, że nie jestem jedyna. Będę bardzo wdzięczna jeżeli rozliczycie się z sercem i wesprzecie moje leczenie i rehabilitację.