
5169
Kaja Mikoszewska
Zanim zachorowałam na raka, nagrywałam podkast z ciekawymi osobami, które od lat zarażają mnie i (wspaniałą) publiczność swoją pasją do historii, biologii, programów kosmicznych i różnych nietypowych hobby. Zajmowałam się dokumentowaniem historii i działań polskiej demosceny - polskie dziedzictwo kulturowe na liście UNESCO! niematerialna duma narodowa! - a także nagrywaniem koncertów, organizowaniem spotkań popularnonaukowych oraz przygotowywaniem do druku książek niezależnych autorów i autorek. Prowadziłam dom otwarty, w którym można było odpocząć od pośpiechu, ciśnienia i niektórych konwenansów. Poznało się u mnie wiele szczęśliwych małżeństw, zawiązały się owocne przedsięwzięcia i przyjaźnie. Teraz nie mam siły ani leukocytów na żadną z tych rzeczy.
Chcę wyzdrowieć, stanąć na nogi, dawać sobie radę i rozmawiać z ludźmi o czymś innym niż chorowanie. Marzę, żeby wreszcie wrócić do robienia tego wszystkiego, co uwielbiam, a dzięki czemu świat dookoła mnie będzie być może troszkę lepszy, weselszy i ciekawszy. Taki jest plan i tego się będę trzymać.
Lek, na który przede wszystkim teraz zbieram, nie jest refundowany dla mojego rodzaju raka. Miesiąc terapii kosztuje - w tej chwili - 6 tysięcy złotych. Czekający mnie - zgodnie z obecnym planem leczenia - rok terapii przerasta moje możliwości. Trzymam kciuki, żeby ten etap leczenia się nie przedłużył.
Jestem wdzięczna za każde wsparcie, które umożliwi mi dalsze leczenie i zwiększy moje szanse na przeżycie jeszcze wielu dobrych lat po raku. Jeśli mnie wspierasz, badaj się regularnie i dbaj o siebie.