Maciej Kobyłkiewicz
Choruję od 2015 r. Do tego momentu byłem osobą aktywną i pełną wigoru. No i stało się ! Na początku nie mogłem się z tym pogodzić. Widziałem niekiedy w TV ludzi chorych na SM. To chyba nic takiego. Jak się myliłem ! Stan ulegał z miesiąca na miesiąc ulega pogorszeniu, z prostymi czynnościami mam coraz większy problem. Pomimo zażywania leków, ulica którą wędruje jest coraz węższa i trudniejsza. Czuję że jest początek końca, pomimo to walczę, nie wiem jak to się zakończy.....