Maria Mazurek
Niestety choroba ograniczyła mi jednocześnie możliwość wykonywania mojego zawodu. Renta, którą otrzymuję, nie wystarcza na wdrożenie dodatkowej rehabilitacji, która jest jedyną nadzieją na opóźnienie postępującej niepełnosprawności. Ponieważ mam świadomość, że w moim przypadku jest to choroba nieuleczalna, chciałbym odsunąć jak najdalej w czasie perspektywę bycia osobą poruszającą się na wózku inwalidzkim, leżącą i całkowicie zależną od osób drugich.
Zwracam się z ogromną prośbą o pomoc w postaci przekazania 1,5 % podatku dochodowego za rok 2022 na fundację Dobro Powraca o numerze KRS 0000 33 88 78. W informacjach uzupełniających- cel szczegółowy należy wpisać: Maria Mazurek.
Osoby fizyczne mogą odliczyć sobie darowiznę w wysokości do 6 % dochodu w deklaracji rocznej za rok, w którym przekazały tą darowiznę, na rzecz Fundacji Dobro Powraca, które posiada miano organizacji pożytku publicznego. Wpłaty można dokonać na moje poniższe subkonto.
Natomiast osoby prawne (tj. spółki prawa handlowego, jak: spółka akcyjna lub spółka z O..O.) mogą odliczyć sobie darowiznę w wysokości 10% dochodu w deklaracji rocznej za rok, w którym przekazały tą darowiznę (art. 18 §1 pkt. 1 ustawy o podatku od osób prawnych).
Darowizna na konto fundacji Dobro Powraca :
95114011400000213354001001
Subkonto- Tytułem: Maria Mazurek
Za każdą pomoc finansową moim darczyńcom z całego serca dziękuję .
Byłam zawsze dzielną babą, taką której nic nie jest straszne. Tak, niestety to już przeszłość, twardą babką byłam... - wczesna śmierć ojca, zrozpaczona mama a ja najstarsza z rodzeństwa, to nauczyło twardo stąpać po ziemi, o wiele rzeczy w życiu potrafiłam zawalczyć, nie dla siebie ale dla najbliższych, zawsze trzeba było trzymać fason nawet gdy też nie miałam sił.
Potrafiłam dzielić czas pomiędzy bardzo wyczerpującą pracę, a rodzinę i swoje pasje.
Uwielbiałam pracę w ogrodzie i trochę nietypowo jak dla kobiety majsterkowanie, dłubanie w drewnie.
Z powodu pogarszającego się stanu zdrowia nie mogę wykonywać już wielu prac domowych i związanych z moim hobby. Moja wielka przygoda z drewnem, dawała mi kiedyś mnóstwo satysfakcji. Niestety przy SM i moim braku równowagi używanie elektronarzędzi jest dość niebezpieczne. Żywię jednak nadzieję, że będzie mi dane popełnić jeszcze jednak choćby jakieś drobne drewniane cudeńka i jak Gepetto tchnąć w nie duszę ;)
Planów mam masę. Przymierzam się do napisania książki o ludziach chorych na stwardnienie rozsiane, o tym jak można próbować sobie pomóc, jakie są możliwości terapii, jak można walczyć o siebie. W czeluściach szafy czekają kilometry włóczki, z której chcę wyczarować szaliki, sweterki i tym podobne cuda wiła wianki. Zapomniany aparat fotograficzny czeka też na trochę uwagi.
Jednak muszę koncentrować się teraz głównie na utrzymaniu sprawności, żeby możliwie jak najdłużej móc samodzielnie funkcjować - stąd fizjoterapia, jazda na rowerze trzykołowym ze wspomaganiem, pływanie. Chciałabym napisać, że spacery ale to za duże słowo bo chodzenie przychodzi mi już niestety z trudem.
Bardzo ciężko było mi i w sumie jest nadal zaakceptować chorobę, zrozumieć, że nie będzie już lepiej, że mogę jedynie próbować hamować postęp choroby, że nie ma leków, które mogą w jakiś spektakularny sposób mi pomóc. To bardzo trudne ale próbuję odnaleźć sens w małych drobnych sprawach, sprawkach mając nadzieję, że takich uśmiechniętych chwil, dni jeszcze sporo przede mną.