Natalia Bielecka
Mam na imię Natalia – mam 32 lata, stwardnienie rozsiane i chorego 7-letniego synka do wychowania. Boje się i błagam o pomoc!
W 2015 roku zdiagnozowano u mnie stwardnienie rozsiane , od 2020 roku leczę depresję, a w 2021 roku zdiagnozowana została borelioza... ;(
Czasem upadam. Upuszczam rzeczy. Moja pamięć mnie zawodzi. A moja prawa strona domaga się wskazówek od zepsutego GPS-a. Towarzyszy mi lęk i depresja. Każdy krok sprawia mi ból. Boję się wychodzić sama z domu...
Mój stan pogarsza się z dnia na dzień.
Leczyłam się w Lublinie, Warszawie, Rzeszowie, Wrocławiu, Puławach i Katowicach. Brałam leki immunomodulujące, sterydy i antybiotyki ( od tabletek, przez kroplówki do zastrzyków), stosowałam elektrostymulację, akupunkturę, rehabilitację, krioterapię, ziołolecznictwo i normobarię. W 2020 roku poddałam się chemioterapii i przeszłam przeszczep komórek macierzystych.
Wszystkie te metody ZAWIODŁY ! !
Obecnie nie mają pomysłu na dalsze leczenie, ale ja nie poddam się! Muszę żyć, bo mam dla kogo. Jest szansa na operację, ale muszę za tę szansę zapłacić!
To metoda ZAMBONIEGO, czyli udrożnienie żył...
Koszt takiej operacji to 70 tys. zł ( więcej na ten temat znajdziecie w linku ) :
http://rehabilitacjadomowawroclaw.pl/procedura-uwolnienia-lekiem-na-stwardnienie-rozsiane/
Pozwól mi proszę zaopiekować się moim synkiem!!!
Jeśli możesz odmówić sobie zapiekanki, zestawu z McDonalda, seansu w kinie lub innej przyjemności z pewnością każda złotówka pomoże mi w walce z chorobami.
Wiem, że są zbiórki ważniejsze niż moja. Jednak zdecydowałam się na nią, bo sama nie dam rady uzbierać tyle pieniędzy, a bardzo chciałabym być bardziej samodzielna niż jestem w tej chwili i odzyskać część dawnej wolności.
Leczyć i rehabilitować się będę musiała już do końca życia, także każde wsparcie jest dla mnie na wagę złota!
Wystarczy tylko 1 złotówka, dla Ciebie tak niewiele dla Mnie znaczy tak wiele...
Pomóż mi ! Natalia