
Olga Pawłowska
Był rok 2009. Wtedy dostałam diagnozę. W miarę szybko, bo gdy po raz kolejny odwiedziłam neurologa, tym razem z dziwnym niedowładem ręki, poskładał informacje z poprzednich wizyt i wypisał skierowanie na MRI… i wszystko było jasne.
Pomyślałam sobie „no cóż, ktoś musi robić te statystyki…”. Jednak wtedy zmieniła się moja rzeczywistość. Może nie tak od razu. Na początku było normalnie, może poza częstymi rzutami, kiedy przestawałam chodzić. Solumedrol niesamowicie mnie naprawiał…
Od tamtej pory codziennie toczę walkę. O siebie, o względną normalność.
Teraz mój SM ma postać wtórnie postępującą… każdy tydzień to rehabilitacja. Kosztowna. Dlatego proszę – pomóż mi i przekaż swoje 1,5%. Wykorzystam to właśnie na rehabilitację. I może uda mi się w końcu sprawniej chodzić i robić inne rzeczy, których teraz nie potrafię robić, a których podobno moje ciało może się jeszcze nauczyć… Dziękuję za pomoc.