Robert Trawiński
Mam na imię Robert.
W 2000 r. w 10 wojskowym szpitalu klinicznym z polikliniką w Bydgoszczy zdiagnozowano u mnie ciężką postępującą chorobę – stwardnienie rozsiane. Choroba od tegoż roku przebiegała w różny sposób i o różnym stopniu nasilenia objawów. Kładąc mnie wielokrotnie na oddziały neurologiczne. W roku 2000 miałem rozpocząć terapie lekiem nowej generacji INTERFERON BETA (LEK O NAZWIE REBIF) Miesięczny koszt kuracji to kwota rzędu 8200 zł. Profesor, który miał wraz ze swoimi adiunktami podjąć się przeleczenia mnie owym lekiem, po wnikliwej analiziemojego stanu i szerokorozumianym wywiadzie zrezygnował z tegoż zamiaru obserwując u mnie zespól depresyjny który defakto był wynikiem stosowanych u mnie leków uspokajających z grupy BDZ. Chorobę w 100% zdiagnozowano mi w 2000r w szpitalu wojskowym w BYDGOSZCZY, lecz pierwsze rzuty SM miałem już będąc zaledwie 16 letnim chłopcem nie zdającym sobie tak na dobrą sprawę co się z nim dzieje i na jaką straszną chorobę zachorował i z czym będzie się musiał borykać do końca życia. Tym pierwszym objawem (początkiem choroby) było pozagałkowe zapalenie nerwu wzrokowego oka lewego gdzie nagle straciłem wzrok w oku lewym zupełnie. Później już bardzo często miałem rzuty Stwardnienia Rozsianego, traciłem siłę w nogach oraz rękach, traciłem mowę, po czym po długotrwałym leczeniu te objawy się wycofywały, aby po czasie względnej poprawy krótszym czy dłuższym wracały na nowo i tak ciągle, ciągle i wydawać by się mogło, że bez końca rujnując i niszcząc całe moje życie i zdrowie. Chciałbym jeszcze, na ile to będzie tylko możliwe normalnie funkcjonować. Zawsze byłem wysportowanym mężczyzną kochającym muzykę, granie na gitarze, byłem DJ-em i prezenterem w radiach internetowych. Interesuje mnie informatyka, elektronika stosowana, motoryzacja, bankowość. Lubię również teatr jak i kino. Niestety choroba zaczęła niszczyć moje pasje i to co kocham. Przerwała studia, które chciałbym kontynuować na wydziale informatyki i telekomunikacji na politechnice poznańskiej. Chciałbym jeszcze cieszyć się życiem, mieć rodzinę, podjąć pracę zarobkową być może jako inżynier tworzący elektroniczne metody pomocy niepełnosprawnym z uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego. Neurologia, psychiatria i psychologia to dziedziny, które mnie interesują z racji mojej choroby. Wiedza na ten temat pomaga mi znaleźć rozwiązania moich problemów zdrowotnych, lecz bez Waszej pomocy moja wiedza jest bezużyteczna, gdyż finansowo nie dam rady. W tej chwili utrzymuję się z renty socjalnej i renty rodzinnej w wysokości 3100, zł i zasiłku pielęgnacyjnego w kwocie 215,84zl , a to i tak z trudem wystarcza na zaspokajanie podstawowych potrzeb życiowych a co dopiero na leczenie tak trudnej i tak bardzo nieprzewidywalnej choroby jaką jest SM, czy wielowymiarowa rehabilitacja psychofizyczna.
Bardzo się boję, a jednocześnie tak bardzo chce żyć. Z tego miejsca proszę ludzi dobrej woli o pomoc. To przywróci mi wiarę w lepsze jutro. Bardzo gorąco proszę ludzi o dobrych sercach o wsparcie mnie w tej heroicznej walce o zdrowie i życie.
Prosiłbym również o ile to możliwe firmy o wsparcie finansowe i zainteresowanie się moją chorobą jak i dramatem z nią związanym. Za każdą formę pomocy bardzo dziękuję.
Z wyrazami szacunku Trawiński Robert