3955
Zygmunt Serówka
Życie nie oszczędzało Pana Zygmunta. W wieku 12 lat maszyna sieczkarnia wyrwała mu rękę. Od tego czasu używał protezy. Dwa lata temu, w Boże Narodzenie, to właśnie ta proteza paliła się najszybciej, kiedy ogień objął całe ciało Pana Zygmunta. . Pożar rozpoczął się od świeczki ustawionej przy kominku... Pan Zygmunt doświadczył niewyobrażalnego cierpienia. Próbował walczyć, ale ograniczenia ruchowe tą walkę utrudniały. Stracił przytomność i obudził się 3 miesiące później. Lekarze musieli wprowadzić Pana Zygmunta w śpiączkę farmakologiczną. Jego stan długo był krytyczny. Nerwy w jedynej ręce, jaka mu została, uległy wskutek poparzeń uszkodzeniu. Ręka jest bezwładna. Pan Zygmunt przeszedł liczne przeszczepy skóry.
Jest obecnie całkowicie uzależniony od pomocy osób trzecich. Nie jest w stanie samodzielnie jeść, kąpać się, Całe dnie spędza w łóżku. Ale nie poddaje się. Niestety koszty rehabilitacji, sprzętu medycznego są ogromne. Pan Zygmunt ma również niedowład nóg i jest więźniem niedostosowanego do swoich potrzeb mieszkania.
Potrzeba jest pomoc, aby przywrócić chociażby część funkcji jedynej ręki.