Zenon Miszewski – autor tekstów piosenek i wykonawca
Nic w naszym życiu nie dzieje się przypadkiem.
Okazało się, że choroba to nie wyrok na zatracenie się a przepustka do świata twórczego!
Skłonności artystyczne wywołane sporym zamieszaniem będącym naciskiem choroby na zależności psychomotoryczne rządzące moim ciałem i umysłem dały mi impuls nie tylko do pisania prozy w postaci książek, ale…
No właśnie! Przed laty, jako muzyk samouk grałem, śpiewałem. A teraz w mojej głowie zrodził się pomysł, który w „zdrowym życiu” był nie do pomyślenia! Zainteresowałem się pisaniem tekstów piosenek! Zdobyłem też wiedzę na temat „tworzenia” podkładów muzycznych (mix,mastering) , więc zacząłem łączyć je z moimi tekstami.
W sposób zdecydowany stwierdzę po raz drugi, że „moja” choroba, choć zabrała mi wiele, to pozwoliła zyskać jeszcze więcej!
Zwolniłem w życiowym biegu i dostrzegłem, że potrzeba dzielenia się choćby dobrym słowem daje olbrzymią radość i satysfakcję, co w rezultacie owocuje samoleczeniem – endorfiny nie próżnują!
Pierwszy tekst „ Porwał wiatr” napisałem dla zespołu – Extra Mocni. Utwór ten ma już prawie 3 miliony odtworzeń i można go posłuchać pod adresem:
Z kolei tekst piosenki „Karty losu” pisałem wraz z powstawaniem książki „Zaraza”. Można powiedzieć, że piosenka odzwierciedla mroki i rozterki bohaterów powieści.
Piosenka „Cygańska królowa” to jedno z podziękowań mojej żonie Zenobii za lata wspólnego kroczenia przez życie. Utwór ten ma już ponad 10 tysięcy odtworzeń.
Inne teksty napisane przeze mnie to: „Szalony”, „Przed świtaniem zdążyć mam”, „Santa Maria”, „Ringo”, „Magii czas”.
Teksty tych piosenek to „barwy” moich emocji. A co jest najistotniejsze, to, że moja żona Zenobia jest autorką klipów filmowych do tych piosenek. W klipie „Cygańska królowa” wykorzystała swój i mój wizerunek przetwarzając je graficznie. W utworach żona często towarzyszy mi wokalnie.
A prozatorstwo, którego genezę zaistnienia w mojej świadomości opisałem w opowiadaniu „ Dwie sosny” będącym częścią zbioru opowiadań „Baby, ach te baby”? To też nie przypadek. Owo zamiłowanie było paradoksalnie wywołane niedowładem prawostronnym spowodowanym przez SM…
Zainteresowanych szczegółami odsyłam do zbioru opowiadań.
Moje pisarstwo stało się podróżą po skomplikowanym świecie ludzkich wyborów. Kolejne książki napisane przeze mnie niosą bagaż moich refleksji zaszczepianych bohaterom. Ich losy, to dźwiganie niedoli człowieka zmuszanego przez zawiłe życie do podejmowania decyzji nie zawsze trafnych. Ból i rozterki towarzyszą postaciom w moich powieściach nie bez powodu.
Numerologia, mistycyzm goszczące w tekstach są sugestią, by spojrzeć na życie z innego punktu widzenia, by zastanowić się nad sobą, nad kwestią osobowości własnej i innych, nad dobrem i złem postrzeganym inaczej, cichą namową do skorzystania z potęgi podświadomości drzemiącej głęboko w nas, by ulżyć sobie w niedoli choroby i uśmiechnąć się do życia nie zawsze łatwego.
Nie żyjemy samotnie na tym świecie a nasze skłonności, przyzwyczajenia i „zdobycze” odziedziczyliśmy po naszych przodkach, więc mamy genetycznie przekazane „zadania”, które bez udziału świadomości przekazujemy naszym dzieciom. Ta refleksja skłoniła mnie do napisania powieści „ Dlaczego tak?” oraz jej kontynuacji „ Nie pytaj, dlaczego” która ukaże się niebawem. Utworzą one dylogię opisującą losy osób sobie bliskich i wynikające z tego skomplikowane korelacje.
Nazywam się Jakub Moroziński. Gram na gitarze klasycznej. Diagnozę o stwardnieniu rozsianym dostałem w listopadzie 2022 roku. W tamtym momencie pomyślałem, że będzie to koniec mojej pasji, na szczęście schorzenie nie wykluczyło mnie jeszcze z zawodu i grania na instrumencie.
Pasja, pozytywne nastawienie i chęć czerpania z życia ile to możliwe, to moje główne priorytety. Cieszę się z każdego danego mi dnia, spełniam marzenia i pomagać innym. Zależy mi na szczęściu bliskich.
Nazywam się Gabriela Kwarta, 10 lat temu usłyszałam diagnozę: stwardnienie rozsiane. Doświadczenie choroby uświadomiło mi, z jak wieloma ograniczeniami spotykają się osoby z różnymi dysfunkcjami. Nie tylko na poziomie swojej fizyczności, ale również na poziomie systemu, w którym funkcjonują.